RakPiersi  >  Aktualności  >  Publikacje  >  Popularno-naukowe  >  Zdążyć przed rakiem piersi

Publikacje



 
05/05/1999

Zdążyć przed rakiem piersi

_NOT_EXISTS
Drukuj
Wyślij na adres e-mail
A A A

5/1999


rozmowa Barbary Michalik z dr. hab. n. med. Tadeuszem Pieńkowskim, kierownikiem Kliniki Leczenia Nowotworów Piersi w Instytucie Onkologii w Warszawie


- Panie Doktorze, tyle się słyszy o osiągnięciach w leczeniu raka piersi w innych krajach. Jak jest w Polsce?


Rak piersi jest u nas niestety pierwszą przyczyną śmiertelności kobiet, jest też najczęstszym nowotworem, który powoduje u nich najwięcej zgonów. W Stanach Zjednoczonych więcej jest chorych kobiet, gdyż społeczeństwo jest liczniejsze. Zapadalność jest tam większa, ale chore mają większą szansę na przeżycie 20-50 lat od zachorowania.

W Polsce wyleczalność wszystkich nowotworów wynosi 40%, podczas gdy w USA - około 60%. W przypadku raka piersi przeżywalność jest tam również o wiele lepsza: w USA 70% kobiet chorych na nowotwór przeżywa 10 i 5 lat, a w Polsce tylko 40%. Rocznie zachorowuje u nas na raka piersi około 10 000 kobiet. 5000 kobiet umiera rocznie z powodu raka. Zatem stosunek umieralności do zachorowalności wynosi u nas 50%, a w innych krajach - 30%. Najlepszą wyleczalność stwierdzono w takich państwach, jak USA, Wielka Brytania, Holandia i Skandynawia.

Dzieje się tak dlatego, że wciąż nie ma u nas wystarczającej profilaktyki.

- O profilaktyce mówi się już od dawna, a polskie kobiety wciąż umierają na raka...


Składa się na to wiele czynników. W dalszym ciągu jeszcze zbyt mało jest akcji uświadamiania potencjalnego zagrożenia, przekonywania samych kobiet, że chociaż jest to groźna choroba, to jednak może być wyleczona. Prawie nie funkcjonuje u nas system badań przesiewowych, zbyt mały jest dostęp do tych badań i do leczenia w wysoko specjalistycznych ośrodkach, w których można korzystać z nowoczesnych sposobów diagnostyki (mammografii, USG), a także terapii nowotworów (chirurgii, radioterapii, chemioterapii).

Realizacja narodowego programu badań przesiewowych (skriningowych) jest bardzo kosztowna. Na świecie ma go zaledwie kilka krajów:Finlandia, Wielka Brytania i Szwecja. Nawet w USA nie ma takiego systemu. Sukcesy w walce z rakiem w tym kraju osiągnięto dzięki 20 latom konsekwentnych działań w różnych dziedzinach.

- Co może poprawić sytuację?


Po pierwsze, świadomość każdej kobiety, że wczesne wykrycie nowotworu daje szanse wyleczenia. Powinna pamiętać, że każdy guzek w piersi może być rakiem, chociaż nie musi. Im zmiana jest większa, tym mniejsze szanse na uratowanie życia. Nie można chować głowy w piasek i udawać, że "mnie to nie dotyczy". 80% kobiet, które trafiają w Polsce do ośrodków onkologicznych, same znajdują guzy w piersiach. Szkoda tylko, że tak rzadko zgłaszają się wcześniej na badania mammograficzne lub USG, jeszcze wtedy, gdy ten guz jest bardzo mały, a szanse wyleczenia są większe. Warto przy tym dodać, że od pojawienia się pierwszej komórki nowotworowej do guzka jednocentymetrowego mija około 5 lat!

Istotnym czynnikiem jest większa powszechność badań profilaktycznych, szczególnie mammograficznych. Chodzi tu nie tylko o liczbę mammografów, których obecnie jest w Polsce dużo, ale o ich maksymalne wykorzystanie. Tak, aby były dostępne dla wszystkich i dawały możliwość wczesnego rozpoznania większej liczby przypadków.

Bardzo ważne jest również to, aby np. kobiety po badaniu wiedziały, co dalej zrobić z wynikiem, otrzymywały na ten temat zrozumiałe informacje: adres oraz termin kolejnych badań i ewentualnego leczenia. Wymaga to całego systemu działań, gdyż na samym badaniu się nie kończy.

Kolejny warunek poprawy sytuacji to dalsze właściwe postępowanie, zastosowanie tzw. leczenia skojarzonego i konsultowanie chorych na raka piersi przez specjalistyczny zespół. W jego skład powinien wchodzić chirurg, patolog, radiolog, radioterapeuta, onkolog oraz lekarz leczący systemowo.

Kobietom należy zapewnić pełną informację o możliwościach zabiegów odtwórczych, protezowania, rehabilitacji, o świadczeniach związanych z przejściem na rentę czy o uzyskaniu uprawnień do grupy inwalidzkiej. Poza tym konieczne jest wsparcie psychiczne.

- Co czeka pacjentkę, jeżeli badania wykażą podejrzane zmiany?


Gdy badanie mammograficzne lub USG (w przypadku młodszych kobiet) wykazuje podejrzane zmiany, lekarz zaleca dokonanie biopsji oraz badanie histopatologiczne pobranej tkanki w celu rozpoznania lub wykluczenia nowotworu.

Potem następuje decyzja o rodzaju zabiegu chirurgicznego: usunięciu fragmentu piersi z guzem albo też mastektomii, czyli amputacji całej piersi. Rodzaj leczenia zależy od wielkości nowotworu, jego umiejscowienia oraz rodzaju. Bardzo ważne jest również to, czy zostały zaatakowane węzły chłonne, które stwarzają niebezpieczeństwo rozszerzenia się zmian nowotworowych i pojawienia się przerzutów w innych miejscach ciała. Jeżeli tak jest, należy je również usunąć.

- Kobiety boją się biopsji. Są przekonane, że wtedy "ruszy się raka" i będzie on szybciej atakował.


To opinia niczym nie uzasadniona! Biopsję wykonuje się powszechnie na całym świecie. Być może obawę przed tym badaniem powoduje to, że podczas zabiegu polegającego na pobieraniu wycinka tkanki za pomocą igły czasem obserwuje się powiększenie okolic guza, w której dokonano nakłucia. Dzieje się tak dlatego, że niekiedy po przekłuciu naczynia krwionośnego powstaje tam krwiak.

Natomiast rozpoznanie tuż po biopsji przerzutów do okolicy nadobojczykowej to tylko zbieżność w czasie. Przecież nowotwór tworzył się tam przez kilka lat! Ma on bowiem bardzo długi okres utajonego rozwoju, niedostępnego dla badań. Zatem to niemożliwe, aby przerzut rozwinął się w ciągu kilku dni.

- Po jakim czasie od diagnozy robi się operację? Czy u nas później niż w innych krajach?


Na ostatniej konferencji onkologicznej w Warszawie na temat nowoczesnych metod leczenia raka piersi lekarze z Danii i Anglii przedstawili ten proces w swoich krajach. W tych dwóch państwach system jest podobny do naszego. Istnieje tam państwowy system opieki zdrowotnej, obowiązkowe państwowe ubezpieczenia zdrowotne oraz duży udział finansowania budżetowego tej opieki. Zakłada się, że kobieta z podejrzeniem nowotworu powinna dotrzeć od lekarza pierwszego kontaktu do specjalisty w ciągu 2 tygodni. Następne 2 tygodnie poświęca się na jej zdiagnozowanie, a kolejne 2 tygodnie na rozpoczęcie leczenia przyczynowego. Jednak te 6 tygodni to teoria, a w praktyce proces ten trwa tam 8-12 tygodni.

W warunkach polskich sytuacja jest trochę inna. Pacjentka ma u nas możliwość trafienia do onkologa bez skierowania. To powoduje, że do ośrodków onkologicznych zgłaszają się często kobiety, które nie są chore na nowotwory, ale nie mają gdzie wykonać badań profilaktycznych. Paradoksalnie jest to korzystniejsze niż w np. Danii, bo dzięki temu rozpoznanie w Polsce przeprowadza się szybciej. W przypadku raka piersi oczekiwanie na leczenie od diagnozy trwa u nas 3-6 tygodni.

- Na operacji zazwyczaj się nie kończy...


Trzeba pamiętać, że samo usunięcie guza z piersi nie daje wyleczenia. Po chirurgicznym leczeniu miejscowym większość kobiet wymaga terapii systemowej, czyli uzupełniającej. Często największy wpływ na przeżycie ma leczenie podejmowane wkrótce po operacji.

Polega ono na kojarzeniu kilku metod. Po operacji często konieczna jest więc radioterapia w celu napromienienia i zniszczenia pozostałych komórek nowotworowych i obszaru tkanek. Stosuje się także hormonoterapię i chemioterapię.

- Czy są obecnie postępy w leczeniu tej choroby?


Dla lekarza klinicysty postępy w leczeniu często oznaczają opracowanie takiej metody, która daje większe szanse przeżycia, albo mniej toksyczny sposób leczenia, bezpieczniejszy lub wygodniejszy w użyciu. Nie wszystkie nowe metody powodują wydłużanie życia. Chociaż w leczeniu chorych na raka pojawiają się nadzieje, ale postęp w tej dziedzinie dokonuje się bardzo powoli.

powrót
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Login
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
PoradyVideo
VideoPorady