Jak określić granice opłacalności w terapiach onkologicznych
Tymczasem, mamy coraz więcej nowych technologii, do których dostępu domagają się chorzy, ale poważna część z tych technologii nie spełnia pokładanych w nich oczekiwań.
Krzysztof Łanda, prezes HTA Audit, przywołując dane z pisma Prescrire International, podał, że po przebadawniu leków z ostatniego dwudziestolecia, stwierdzono, że 80 proc. technologii lekowych i nielekowych, wprowadzanych co roku na rynek krajów rozwiniętych nie wnosi żadnej dodatkowej wartości w stosunku do już stosowanych metod terapeutycznych:
- Tylko ok. 2 proc. nowych leków na rynku stanowi istotną klinicznie innowację terapeutyczną o dużej wartości dla chorych, którą chcemy nagradzać. Ok. 5 proc. nowości lekowych przynosi znikome korzyści terapeutyczne – mówił prezes Łanda podczas debaty Onkologia 2009 przygotowanej przez Polskie Towarzystwo Onkologii Klinicznej.
Nie wylać dziecka z kąpielą
Z drugiej strony budżet na leki jest ograniczony i stanowi „zespół naczyń połączonych“. – To powoduje, że jeśli gdzieś włożymy pieniędzy więcej, zabraknie ich w innym miejscu. Dlatego musimy określać granice opłacalności, na co nas stać, a na co nie – powiedział Maciej Niewada, z firmy Medistat.
Dlatego problemem jest podjęcie decyzji o finansowaniu lub nie terapii, których skuteczność jest niewystarczająca. Pomocnym w takich przypadkach jest pytanie o efektywność kosztową danej metody. - Ponieważ jednak chodzi o życie ludzkie, zawsze przy podejmowaniu ostatecznych decyzji, należy podchodzić do wszelkich informacji z pokorą – uważa Wojciech Matusewicz, dyrektor Agencji Oceny Technologii Medycznych.
Przypomina przyjętą metodę oceny technologii stosowanych w chorobach rzadkich. Zazwyczaj oceny dotyczące efektywności kosztowej w ich przypadku są porażające - gdyby przyjąć kryterium kosztowe, to prawdopodobnie nigdy nie doszłoby do ich finansowania.
- Ale jeżeli te wysokokosztowe terapie są skuteczne, nie ma mowy o oszczędnościach, jak w przypadku leków stosowanych w białaczce szpikowej – mówi dyrektor Matusewicz.
Generalnie, im biedniejszy kraj, tym trzeba więcej dowodów naukowych na skuteczność nowej technologii, niż w kraju, gdzie tych środków na leczenie jest więcej. Ale, jak zauważa Rafał Zyśk, dyrektor departamentu gospodarki lekami NFZ, nawet w bogatych krajach znaczne zejście producenta z ceną czasem nie zmienia faktu, że terapie nadal nie są efektywne kosztowo. Dlatego wykorzystuje się różnego rodzaju porozumienia przerzucające odpowiedzialność za koszty terapii także na producenta.
Jak liczyć efektywność kosztową
Do wyliczenia efektywności kosztowej wykorzystywanych jest kilka elementów, w tym jednostki QALY (quality adjusted life year), czyli rok życia skorygowany o jakość, LYG (life years gained), czyli zaoszczędzone lata życia, wolne od objawów choroby czy współczynnik, który porównuje dwie technologie pod względem kosztowym.
Źródło: Luiza Jakubiak/Rynek Zdrowia
Środa, 1.04.2009
Komentarze
powrót


