Rozdział III

„I miałaś pójść, i nie poszłaś, i miałaś żyć, a umarłaś. Miałaś też umrzeć, a przeżyłaś.”

Drukuj
Wyślij na adres e-mail
A A A
Kochany Tato!


Co się z nami stało, dlaczego pokonał cię strach przed przeciwnikiem?
Dlaczego zabrakło ci odwagi by się z nim zmierzyć?
Te pytania nie dają mi spokoju. Pamiętasz ten dzień, dzień moich imienin?
Przyszedłeś do mnie jak co roku z życzeniami. Miałeś łzy w oczach. Stałeś
w drzwiach nic nie mówiąc. Wyglądałeś jak mały chłopiec, którego skrzywdził okrutny los. Nic mi nie powiedziałeś. Przytuliłeś tylko tak mocno, jakbyś chciał się ze mną pożegnać. Już wtedy straciłeś wiarę, nadzieje na to, że z tą chorobą można wygrać. Bałam się tak jak ty Tato, wiesz? A może nawet bardziej. Chciałam walczyć za nas dwoje, mimo że miałam tylko 15 lat. Pamiętasz naszą rozmowę w szpitalu? Powiedziałam ci wtedy, że bardzo dużo zależy od człowieka, od jego nastawienia do choroby.Ty się roześmiałeś.
To wszystko przecież zaczęło się dużo wcześniej. Jeszcze w 92r., pamiętasz?
Byłeś wtedy w szpitalu na Banacha. Zrobiono ci badania i na zdjęciu RTG płuc znaleziono to „coś”, co nie leczone, później cię zabiło. Dlaczego wolałeś schować wynik do szuflady? Czy myślałeś, że wtedy rak zniknie, rozejdzie się? Wiem, że to nie jest niczyja wina. Ale gdzieś głęboko w środku mam żal, że nie dane mi było dłużej być twoją kochaną córeczką.
Mam tylko nadzieję, że gdzieś tam jesteś i czuwasz nade mną.

Karolcia



 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Login
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
PoradyVideo
VideoPorady