Forum

 
Temat: Przerzuty do kości
 
 
 
Default Avatar

18/03/2009, 18:30
Re: Przerzuty do kości
Witam serdecznie,napisz mi czy jesteś jakoś leczona czy tylko polegasz na swojej diecie??????.Takie jak my zrobią wszystko aby sobie pomóc.
Pozdrawiam serdecznie.
Reply
 
 
 
Wątek tematu Przerzuty do kości
  • 16/03/2009, 22:15
    Ela 505
    Przerzuty do kości (Odp: 14)
    Amputacje obydwu piersi miałam w 2004 roku,jestem po rekonstrukcji.W 2008 przeszłam operacje implantacji kręg€w szyjnych,przerzut że złamaniem patologicznym.Po operacji Pani doktor chemioterapeuta powiedziała że będziemy czekać co będzie się działo,dostawałam tylko pamifost 90.Po siedmiu miesiącach jak okazało się że mam przerzuty do żeber,stawu biodroewgo i kręgosłupa dolnego odcinka to Pani doktor powiedziała mi że w moim przypadku nic już nie można zrobić i rokowania kilka miesięcy życia.
    Teraz znalazłam innego lekarza w Bydgoszczy ,jestem na Xelodzie,skończyłam trzecią serię.
    BArdzo proszę o radę lub odpowiedż Lekarza,może jest jakiś sposób aby mi przedłużć o pare lat życie.Ela.
  • 18/03/2009, 16:55
    kryban
    Re: Przerzuty do kości (Odp: 3)
    Nie wiem, czy Cie to Elu pocieszy, ale nie jestes sama. Mam rowniez przerzuty do kosci ze zlego raka piersi. Wiadomosci na ten temat zbieram z roznych zrodel. W naszym przypadku medycyna jest bezradna, mozna tylko zlagodzic przebieg choroby. Wiem, ze to nie jest zadne pocieszenie. Ja rowniez szukam lekarstwa dla siebie. Zaczelam od diety, odrzucilam cukier i potrawy miesne. Moja dieta sklada sie z chudego twarogu z olejem lnianym plus siemie lniane mielone, algi morskie typu spirulina i chlorella, vilca kora, grzyby chinskie: Reishi (Ling Zhi), Maitake, Shiitake,Cordyceps, do tego czosnek. Eksperymentuje sama na sobie, ale coz mam do stracenia? Przed pestkami z moreli mialam stracha, zawieraja amigdaline, vitamine B17, ponoc mozna sie otroc, ale jakos juz rok minal od zdiagnozowania choroby, a ja chodze i mam sie calkiem dobrze. Natrafilam na wiele przypadkow cofniecia sie nawet najbardziej zlosliwych przerzutow. Wiec jest nadzieja!!!!!!!! nawet jezeli jest to 1 przypadek na milion, to znaczy, ze proces jest odwracalny!!! Wierze w to bardzo!!!! Ja tez mam jeszcze tyle rzeczy do zrobienia............
    Pozdrawiam zza miedzy
  • 18/03/2009, 18:30
    Ela 505
    Re: Przerzuty do kości (Odp: 2)
    Witam serdecznie,napisz mi czy jesteś jakoś leczona czy tylko polegasz na swojej diecie??????.Takie jak my zrobią wszystko aby sobie pomóc.
    Pozdrawiam serdecznie.
  • 18/03/2009, 23:42
    kryban
    Moj przypadek - w skrocie (Odp: 1)
    Raka piersi operowalam 24 marca 2000, w 35 urodziny w Centrum Raka Persi we Frankfurcie. Chemia, radioterapia, chemia, tamoxifen, zastrzyk co 3 miechy nie pamietam nazwy, okolo 4-5 lat. Wiedzialam, ze to wroci, bo byl zly. Dwa lata temu pierwsze bole plecow, niby korzonki, niby nerki. Wiedzialam, ze cos sie dzieje, ale nie wiedzialam co. Problemy z jedzeniem, objawy refluksu - pokarm odbija sie z powrotem. Zadne badania nie potwierdzaja ani raka, ani innych problemow z zoladkiem, czy dwunastnica. Przy tych chorobach wystepuja rowniez bole plecow. Zadam USG nerek i watroby i pach-strzal : woda w plocach (dokladniej w oplucnej). W tym samym czasie dostaje winko z sanktuarium Matki Bozej Gidelskiej. Za pierwszym razem w wodzie pojawily sie komorki raka. Trafiam do szpitala, wypompowuja mi okolo 5 litrow wody. Hormonoteriapia. Zoladex - co 3 miechy i Femara. Diagnoza: przerzuty do kosci, i woda w plucach. Przypadek rozpatrywany jako ciezki na sympozjum onkologiczym w Marburgu. Nie wierze w diagnoze, w wodzie nie ma komorek rakowych. Wyniki krwi dobre. Nikt mnie nie oszukuje, sa szczerzy do bolu. Z przerzutami mam 2 do 5 lat, gdyby nie bylo wody. Wiem, ze kosci zaczna mi sie same lamac. Lekarze patrza na mnie, jakbym wyladowala z kosmosu. Co drugi dzien przeswietlenie pluc. Komorki rakowe znikaja.
    Nie dostaje nic oprocz femary i lekow przeciwbolowych, po ktorych nie pamietam co jadlam. Zaczynam wylewac to do zlewu. Nie chce nic przeciwbolowego, przeciez mnie nic nie boli, musze do domu, do dzieci. Katedra przebila mi pluco, ale to moze sie zdarzyc, nic to! przeciez jestem tylko Polka na niemieckim socjalu, samotna matka wychowujaca 2 dzieci. Wychudzona wychodze, w maju komunia mojej najmlodszej, musze dotrwac. Grzebie w internecie, szukam dniami i nocami. Docieram do diety dr. Budwig, jest najtansza, na olej lniany(zawiera Omega-3) mnie jeszcze stac i na siemie tez. Zmieniam szpital, ale nikt nie podwaza diagnozy, infuzje z bondronatu na wzmocnienie kosci. Pierwsza - to katastrofa, goraczka, nie moge sie ruszyc, bole siegajace niebios. Placz na nic sie zda. Wstaje, a wlasciwie czolgam sie, zeby wstac, chodze po scianie. Po trzech dniach przechodzi. Z dnia na dzien czuje sie lepiej, ciagle szukam, moze pestki z moreli, maja B17, kupuje w ebay-u. Boje sie, maja amigdaline, cyjanidy, moge sie otruc, tak czytalam, zaczynam od 6 dziennie, 3 x 2, pozniej zwiekrzam dawke. Ser z olejem to normalka, zeby lepiej smakowal miele siemie w mlynku do kawy i dodaje, ma smak orzechow. Cos sie dzieje z moja glowa, zaczynam zapominac. Spirulina, pozniej chlorella. Pamiec sie poprawia, poprawia sie rowniez wzrok z -2 i -2 na -0,5 i 0,0. Na drugiej infuzjii z bondronatu poznaja babke, ktora opowiada, ze jej maz zmarl po bondronacie, dostal niewydolnosc nerek. Grzebie dalej, dowiaduje sie, ze nie musze wcale brac infuzji, ze sa tabletki. Lekarze nie sa zadowoleni, ale mam ich w nosie.
    Przechodze na tabletki, ale ich nie biore, zmniejszaja sie bole. Tak wiec jestem na Zoladexie - co 3 m-ce i femarze 1 dziennie. A dieta dr. Budwig, wydaje sie bardzo prosta i banalna, ale w rzeczywistosci jest bardzo trudna do zrealizowania. W ciagu tego roku przytylam 10 kilosow. Woda w plucach wyschla. Zrobilam komunie mojej mlodszej. Bole kosci mam, ale nie wyciskaja mi lez i moge przespac cala noc. Nie podwazam opinii lekarzy, ale zanim zaczne brac jakies lekarstwo, najpierw czytam uwaznie ulotke. Wszystkie te lekarstwa typu femara, zoladex, tamoxifen szkodza naszym kosciom, ale z drugiej strony lecza. Tez mam wiele pytan, na przyklad dlaczego moja krew nie wykazuje raka? Czytalam, ze rak sie ukrywa, ale, to sa przeciez nasze wlasne komorki, to nie robal, ktory nas toczy, tylko my sami.
  • 26/03/2009, 09:23
    Ela 505
    Re: Moj przypadek - w skrocie
    Dziękuję za wyczerpujący opis,mój byłby może bardziej barwny bo miałam mnustwo problemów z lekarzami ale teraz nie jestem w stanie Ci tego opiasć.Jężeli oglądałaś serial dokumętalny ;RAK TO NIE JEST KONIEC ŚWIATA,w którym byłam jedną z osób pokazujących nasze drogi do wyleczenia to może mnie rozpoznasz.
    Pozdrawiam serdecznie .Ela.
Reply
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Login
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
PoradyVideo
VideoPorady