Forum

 
Temat: Do Violki
 
 
 
Default Avatar

01/04/2004, 22:22
Do Violki
Właśnie przeczytałam Twoje listy z marca. Ja gdy zachorowałam miałam 36 lat i dzieci w wieku 3 i 6 lat. Strasznie rozczulałam sie nad sobą z powodu wieku, w jakim to paskudstwo mnie dopadło. az do czasu gdy trafiłam na to forum i zobaczyłam , ze wcale nie jestem taka młoda, że są młodsze dziewczyny ode mnie trafione tą zarazą. Z własnego doświadczenia wiem, że dzieci (w zasadzie nieświadome niczego) i oddany mąż czynią cuda jezeli chodzi o wpływ na naszą psychikę. Patrząc na dzieci wiesz, że musisz żyć i wiesz że zrobisz wszystko żeby to osiągnąć. Dzieci w niesamowity sposób mnie mobilizowały do wzięcia sie w garść. Właśnie to myślenie o nich a nie rozczulanie się nad sobą spowodowało, ze jakoś sie trzymam i wierzę ,że musi być dobrze. Od mojej chemii minęło już 9 miesięcy, ale pamiętam dokładnie jak ledwo żywa leżałam na łóżku a dzieci zasypywały mnie rysunkami, swoimi problemami, które należało rozwiązać "od ręki" i skakały po mnie bez opamiętania nie robiąć sobie nic z mojego złego samopoczucia. I dzięki temu brałam się w garść, bo dla swoich dzieci musiałam być na "chodzie". Starałam sie jak najwiecej czasu spędzać z nimi na powietrzu, bo tylko tam mnie nie mdliło.W przerwach pomiędzy chemiami , gdy czułam się dobrze, byłam mamą na 100%. Za parę miesiecy otrząśniesz się z tego koszmaru, włosy odrosną, wróci dobre samopoczucie, Ale niestety nigdy już nie będzie tak jak dawniej, zawsze będzie wisiało nad nami widmo tego choróbska i zawsze będziemy musiały się moblizować żeby z nim wygrać. Ale wygramy, bo mamy dla kogo żyć. Serdecznie pozdrawiam, życzę zdrowia i wytrwałości w tej walce.
 
 
 
  • 01/04/2004, 22:22
    Redakcja
    Do Violki
    Właśnie przeczytałam Twoje listy z marca. Ja gdy zachorowałam miałam 36 lat i dzieci w wieku 3 i 6 lat. ... »
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Login
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
PoradyVideo
VideoPorady