Blog użytkownika - PLYM

jestem oszczędna, po 6 FEC-ach w trakcie radio i hormono.... . moje motto... . wisi, wisi wisiorek... kuca, kuca kucorek... ...

Kwiecień 2009


15 Kwiecień 2009, 20:45

wspomnienia



Czas na włosy


Wytrzymały dwie chemie, jeszcze popłynęła trzecia i wtedy stało się. Zaczęły wypadać. Włosy. Poważnie przerzedziło się na skroniach i za uszami, z tyłu pojawiły się łyse placki. Proces wypadania włosów, o którym dużo słyszałam, na który byłam przygotowana i który obwieszczał światu, że jestem pacjentem onkologicznym nie był dla mnie powodem strachu czy przerażenia a raczej zwykłego zaciekawienia. Być może dlatego że nie jestem specjalnie zaprzyjaźniona z lusterkiem, niezbyt często sięgam po cień do powiek, szminkę czy puder również nie lubię walczyć z lokówką usiłując zafalować włosy. Żel na dłonie potem trzy ruchy ręką w lewo, trzy w prawo i jak mawia mój tato artystyczny nieład na głowie już miałam gotowy.

Jeszcze przed rozpoczęciem chemioterapii, mając świadomość tego co stanie się z włosami postanowiłam zaserwować sobie nową awangardową fryzurkę. Do spółki z najlepszą psiapsiółką ufarbowałyśmy moje włosy na biało-żółto a fryzjerka dokończyła dzieła i zrobiła ze mnie punka. Muszę przyznać że zawsze bliższy był mi ruch hipisowski niż punkowy ale pomijając różnice ideologicznie  nawet dość dobrze odnalazłam się w nowym wydaniu. Zakupiłam odlotowe okulary muchy, czarne tenisówki i czarną bluzę żeby kompozycja lady punk stała się kompletna. Tak jednak było tylko do pewnego czasu gdyż chemiczne koło nabierało rozpędu i efekty uboczne zaczynały coraz bardziej dawać się we znaki. Wypadające włosy były jednym z tych najbardziej szokujących skutków leczenia antracyklinami. Dziwne to było uczucie, coś się działo z moim organizmem i miałam tego widoczne dowody. Wsuwałam palce w sterczące kudliczki a w garści zostawała poważna część mojej fryzurki. Gdy byłam młoda i szalona miewałam pomysły o zgoleniu głowy na zero ostatecznie jednak nie odważyłam się nigdy na tak drastyczną zmianę wyglądu. Teraz włosy sypały się nie zależnie od mojego chciejstwa czy niechciejstwa i wyrażanie aprobaty czy dezaprobaty mijało się z celem. Całe szczęście że wypadały na całym ciele więc nie tylko na głowie ale na nogach, rękach oraz w  miejscach intymnych też :-) Chociaż tyle, przynajmniej nie miałam problemu z goleniem nóg. Zwykle nie zauważałam tego wypadania, podobnie chyba jak pies, który nie zwraca uwagi na to że zgubił troszkę sierści podczas machania ogonem. Działo się samo i już. Być może takie podejście do sprawy pozwalało mi zdystansować się do tej zmiany, na pewno nie zaprzątał sobie głowy pytaniami w stylu
... a jak ja teraz będę wyglądać???
... a co inni powiedzą gdy mnie zobaczą???
... a gdy wypadną mi rzęsy i brwi, to co ja zrobię???
To zupełnie było by nie w moim stylu. Już bardziej jestem w stanie sobie wyobrazić  taką sytuację gdy siedzę na
krzesełku w pokoju w pozycji siedem nieszczęść świata na mnie spadło i jojdam
... o lo Boga!!! co teraz się stanie z moją wątrobą???
... a czy nerki mogą zostać uszkodzone???
... a mózg? czy mi się mózg zlasuje ???
... a serce? co będzie z sercem, mam nadzieję że nie podzieli się na cztery komory i nie zostanę krokodylem, bez urazy dla krokodyli.
Zignorować problemu jednak się nie dało zwłaszcza rano, gdy widziałam poduszkę na której znajdowała się cała masa moich włosów niby to jakiś deseń czy naturalna dekoracja w stylu eko. Mały dyskomfort również zaliczałam gdy zabierałam się za gotowanie i co rusz zauważałam włos a to na desce do krojenia a to na talerzu, byłam niemal pewna że i w zupie zaraz coś znajdę. Przed przystąpieniem do gotowania musiałam dokładnie oczyścić ubranie z włosów i używałam do tego specjalnej roleczki do usuwania paprochów z tkanin. Walka z wiatrakami.  Nadchodził najwyższy czas aby wykazać się odwaga i ... zgolić głowę. Poprosiłam mojego mężusia kochanego żeby dokonał unicestwienia resztek owłosienia i po dziesięciu minutach siedziałam ja, łysy łepiczek. Pierwsze wrażenie jakie miałam to takie że nagle zrobiło mi się zimno w głowę, potem szybkie spojrzenie w lustro i ... o rany julek, wyglądam inaczej niż zwykle i nawet mam kształtną głowę, no proszę a całe życie myślałam że tam z tyłu mam płaski fragment.
Zamiotłam kudliczki na łopatkę, wrzuciłam do kosza i zatrzasnęłam klapę obwieszczając przy tym całemu światu i sobie samej też, koniec problemu z włosami ...ehh... Byłam już uzbrojona w kolorowe chusteczki a moja mamusia podesłała mi szydełkową czapeczkę. Na co dzień chodziłam w chusteczce albo w kapturze bez chusteczki, a na noc zakładałam szydełkową czapeczkę. Długo nie mogłam przyzwyczaić się do węzła z tyłu, który uwierał mnie w kark a wersja z wiązaniem z przodu jakoś mi się nie podobał. Nabyłam również peruczkę,  całkiem ładną w kolorze burgund/szatynka. Nie przekonałam się jednak do niej bo zdawało mi się że wyglądam jak komediant z takimi sztywnymi włosami. Wiem o tym doskonale że peruczka była bardzo dobrej jakości, renomowanej niemieckiej firmy i całkiem wiernie symulowała prawdziwe włosy. Prawdopodobnie ktoś kto mnie wcześniej nie znał mógłby mieć nie lada problem z rozpoznaniem, mimo to nowe włosy ani raz nie zaprezentowały się na mojej głowie. Ułożyłam je starannie w pudełku i niech tam czekają aż zdarzy się szalona impreza sylwestrowa na której rozentuzjazmowana zabawą zrobię magiczną sztuczkę i w 5 sekund wyczaruję sobie czerwone włosy. Ha! po co mi królik w kapeluszu skoro ja mam perukę w szafie!








dodaj komentarz

Komentarze [5]

Witaj. My z Mamą już po 2 chemii, nie jest wesoło (nic nie wchodzi a do tego ciut mniej włosów) Mama złapała "lej po bombie" bo to już nie dół oj ciężki czas nastał. Ale byle do przodu jeszcze 5 wizyt po ch... I radio od czerwca pół roku i będzie ok. A co do mnie to w sumie nawet nie mam czasu zastanowić się, chyba źle nie jast bo skarpety mogę włożyć co skolei jest bez sensu bo stopa jest sinawa i wygląda jakby coś było. Wiesz z ulgą odetchnęłam że u Ciebie jest w porządeczku ( mocno z całych sił trzymałam i trzymam kciuki). Ślemy masę uścisków i buziaczków
Dodano: 2009-04-16 15:36:49, Autor: Agnieszka.
Dlaczego mój komentarz się nie dodał
Dodano: 2009-04-16 17:53:10, Autor: Ania.
Super tekst.Jestem ciut starsza ale przygody te same tylko w Warszawie. Niestety tak pięknie nie umiem pisać.U nas chemia chyba lepsza bo włosy wypadają juz po pierwszej.Kroplówki trzygodzinne, ale pobyt na krzesłach zajmuje dodatkowe 5 godzin.Serce też kołacze ale nikt nie wie dlaczego.Jutro moja trzecia chemia (AT).Mam pytanie na przyszłość:jaka to maść po naświetlaniach, jaki ma skład i na co pomaga?Serdecznie pozdrawiam, z chęcią obejrzałabym zdjęcia kubków.
Dodano: 2009-04-16 17:59:17, Autor: Ania.
Agniesiu, dwie chemie za wami więc już połowa popłynęła. Nim się obejrzysz a będzie koniec tej chemicznej imprezy i jak mawiają zaprzyjaźnione amazonki Twoja mamusia zostanie zaliczona do stada zdrowych klemp ja już tam jestem :-) Aniu, widzisz z tym kremem to właściwie nie wiem co zrobić. Jakoś serce mnie boli że że kobiety w Polsce są często poparzone po radioterapii a ja ani troszkę, bo ja mam krem a one nie, niesprawiedliwe. Cały czas smarowałam się tym kremem i tylko odrobinke się skóra wysuszyła. Krem dostałam za darmo w szpitalu, kazdy dostawał kto przechodził radioterapię. Nawet prysznic brałam, niezbyt gorący, ostrożnie ale jednak, pielegniarka twierdziła że prysznic jest konieczny żeby nie doszło do zakarzenia bakteryjnego. Ludzie gadaja że w Polsce starsze urządzenia do radio ale przecież to jest jakaś bzdura, krem działa protekcyjnie na skóre a co to ma wspólnego z promieniowaniem ??? Napewno będzie podobny w Polsce bo to nie jest wcale jakaś wyszukana mikstura jeśli się nie znajdzie to wybiorę się do apteki tutejszej może jest do kupienia, nawet nie wiem. Zaraz Wam napiszę jak sie ten krem nazywa i jaki jest jego skład.
Dodano: 2009-04-17 09:30:44, Autor: plym.
AQUEOUS Cream BP Skład: Emulsifying Ointment 30% ( Cetostearyl Alcohol, Sodium Lauryl Sulphote, Liquid Paraffin, white Soft Paraffin) Phenoxyethanol 1% Water
Dodano: 2009-04-17 09:37:26, Autor: plym.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Blog - Top 10
 
 
 
 
 
 
Login
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
PoradyVideo
VideoPorady