Blog użytkownika - PLYM

jestem oszczędna, po 6 FEC-ach w trakcie radio i hormono.... . moje motto... . wisi, wisi wisiorek... kuca, kuca kucorek... ...

Kwiecień 2009


27 Kwiecień 2009, 13:05

scenka z życia


Dziś o poranku Pan Płetewka pojawiła się wcześniej niż zwykle. Wylądował na tarasiku, hopsnął na parapet i ... puk puk, ... puk puk, rozległo się pukanie w szybę. Nie spałam już od 10 minut, zaraz i tak zamierzałam wstać żeby wyprawić mężusia mojego kochanego do pracy. Otwarłam więc szerzej oko i spojrzałam w kierunku okna. Akurat dziś, firanki były niezbyt staranie zasunięte i fałdy materiału utworzyły mała szparkę przez którą właśnie do środka zaglądał Pan Płetewka
Stał na parapecie i wcale nie zamierzał z niego zeskakiwać. Parapet tworzy niezbyt szeroką wypustkę tuż przy oknie, niby to mała półka skalna. Seagull bez problemu mógł na nim przysiąść, pod warunkiem że się nie bał bliskości człowieka. Małe podwyższenie w stosunku do powierzchnia tarasu niewątpliwie zwiększało szanse na to że zostanie zauważony a Pan Płetewka najwyraźniej chciał być zauważonym tak na wszelki wypadek gdyby samo pukanie okazało się mało skuteczne. Słusznie, bardzo słusznie.
Znów zastukał dziobkiem w szybę kilka razy jak by chciał ze mną załatwić wcześniejsze wydanie śniadania gdyż dziś miał dużo spraw do załatwienia na mieście i zaraz po posiłku zamierzał ruszyć w drogę. W takiej sytuacji nie mogłam przecież wylegiwać się leniwie w łóżku skoro pilne sprawy czekały a bez śniadania rozpoczynać dzień to nie najlepszy pomysł, doprawdy nigdy nie wiadomo ile czasu może zająć taka latanina.
Wygrzebałam się z łóżka, odsunęłam szerzej firankę, po czym przywitałam się z nim grzecznie: " Dzień dobry. Witam szanownego Pana o poranku." Podszepnęłam również że skoro sytuacja jest nagląca to postaram się coś załatwić wcześniej i w związku z tym żeby zechciał chwilkę poczekać, zaraz jakiś wikt przygotuję. Czekał. Dziś na śniadanie serwowałam tuńczyka z ryżem.
Pamiętam że jeszcze na samym początku naszej znajomości choćby niewielki ruch zasłony, delikatne drgnięcie ręką a on już przepłoszony czmychał na sąsiedni komin. Teraz zupełnie się mnie nie boi. Lepiłam małe kulki ryżowe a następnie wychylałam się przez okno żeby położyć je na tarasie a on tylko przyglądał mi się bacznie kręcąc łepiczkiem co tez dziś będzie w jadłospisie. W oku jego pięknym, mądrym strachu nie zauważyłam ani odrobinkę. Po cóż miałby niepotrzebnie marnować energię na niepewność skoro ja nie wykazuję postawy agresywnego człowieka, który kierując się uprzedzeniami funkcjonuje jak strach na wróble. Jest to dla mnie niezwykle fascynujące w którym momencie wytworzyła się ta niewidzialna świadomość podpowiadająca dzikiemu ptakowi że z mojej strony nie spotka go krzywda i nie musi się mnie bać.
Mam koleżankę która generalnie nie lubi seagulli bo kiedyś podkradły jej jedzenie i raz trafiła w nią ptasia kupa z kamieniem. Pomyślałam ze może gdy zobaczy Pana Płetewkę zmieni zdanie. Stanęła z boku, schowana za firanką i absolutnie nie wykonywała żadnych nagłych ruchów.
Co na to Pan Płetewka??? Jak się zachowa???. Owszem wylądował na tarasie ale gdy tylko dostrzegł ją w oknie natychmiast obrał kierunek w tył zwrot nawet mięska nie porwał. Dopiero gdy odsunęła się w głąb pokoju, przyleciał jeszcze raz ale widać było że jest zaniepokojony i wszystkiego nie dojadł, odfrunął i już się więcej nie pojawił. Interesujące doprawdy. Wierzyć w dobra i złą karmę wokół ludzi czy nie wierzyć ??? Myślę że jednak nie w filozofii nalezy szukac odpowiedzi. Zew natury zwyciążył.


dodaj komentarz

Komentarze [2]

Pięknie napisane!!! Buziaczki i gorące uściski
Dodano: 2009-04-27 23:18:03, Autor: Agnieszka.
Piękny tekst. Czytam Pani bloga od czasu do czasu i nigdy, kiedy tu wchodzę nie spotkał mnie zawód. Serdecznie dziękuję i pozdrawiam
Dodano: 2009-04-28 01:14:29, Autor: JM.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Blog - Top 10
 
 
 
 
 
 
Login
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
PoradyVideo
VideoPorady