Blog użytkownika - joanna (Joanna )

Mieszka w Małopolsce. Członek Zarządu Krakowskiego Towarzystwa "Amazonki" i administrator internetowej strony ...

Marzec 2009


11 Marzec 2009, 16:37

Warszawa

   
4-6 maja 2006 roku

Jako się rzekło – wycieczki czas zacząć. W jednej chwili podjęłyśmy z Magdą (Sosnowiec) decyzję o wyjeździe do Oli, do Warszawy. Okazja się nadarzyła, bo Jarek Podworski (mąż śp. Izabeli) jechał samochodem na trzy dni do stolicy i zabrał nas ze sobą. Odpadło nam tłuczenie się pociągami. Zatrzymałyśmy się u Oleńki, dużo gadałyśmy.

Bezpośrednią przyczyną wyjazdu był stan zdrowia jednej z „naszych” dziewczyn z amazońskiego Forum: Magdaleny Krzemińskiej, na forum znanej bliżej jako Heaven. Maleństwo nasze (tak mówimy o Madzi, bo jest najmłodszą Amazonką na Forum, ma dwadzieścia dziewięć lat) ma niestety przerzuty na mózgu i w płucach, ale walczy dzielnie. Właśnie znowu trafiła do szpitala, bo jakieś sensacje żołądkowe się przyplątały i Maleństwo wymiotowało na potęgę. Najprawdopodobniej to ta nowa chemia narobiła.

Odwiedziłyśmy z Magdą nasze Maleństwo w szpitalu onkologicznym na Ursynowie. Uff. Ale kolos ten szpital. W Krakowie tak bardziej kameralnie to wygląda. Jak wszystko w Krakowie. Zapewne wcale byśmy tam Madzi nie znalazły, ale przyjaciółka Madzi – Justyna nas tam zawlokła (zabrała nas z domu Oli na Bielanach i zawiozła autkiem na Usynów, przez całą Warszawę – jak można żyć w takim wielkim mieście?!). Obeszło się bez błądzenia i szukania po piętrach.

Maleństwo jest pogodne, uśmiechnięte i bardzo pyzate, bo podają Jej dużo leków sterydowych, które stosuje się w celu wykluczenia obrzęku mózgu po naświetlaniach głowy. Madzia jest słabiutka, bo ta seria wymiotów bardzo Ją zmęczyła. Ale poświęciła nam prawie godzinkę. Oplotkowałyśmy na wesoło całe Forum, przekazałyśmy gorące pozdrowienia od ponad trzystu bywalczyń Forum. Ucałowania też przekazałyśmy oraz życzenia szybkiego powrotu do domu.

Justynka zawiozła nas później na Starówkę. W Warszawie nie byłam już ze dwadzieścia lat, więc było tak, jakbym to miasto widziała po raz pierwszy. Jako, że obie z Magdą mamy świra na punkcie fotografii (Magda ma jeszcze talent do fotografowania, ja tylko chęci), migawki trzaskały bez opamiętania. Fotografia cyfrowa to fajna rzecz. Nie ma ograniczeń ilościowych. Selekcję materiału można zrobić w domu.

W ogródku restauracji „Kamienne Schodki” na starówce (obok takiej dziwnej kobiety z gołymi cyckami i ogonem) spotkałyśmy się z dwiema jeszcze dziewczynami z netu: Jolusią Rudzką (Jolar) i Agnieszką z Legionowa. Dotychczas znałyśmy się tylko wirtualnie. Zupełnie inaczej rozmawia się na żywo. Znaczy; ja je widziałam pierwszy raz, bo Magda już je poznała kilka miesięcy wcześnie, przy okazji pobytu w stolicy.


dodaj komentarz

Komentarze [0]

Brak komentarzy
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Historia
 
 
 
 
 
 
Blog - Top 10
 
 
 
 
 
 
Login
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
PoradyVideo
VideoPorady