5 lutego 2007 roku

Byłam dziś się skontrolować u moich kochanych onkologów. Dostałam skierowanie na markery, usg podwozia i rezonans magnetyczny moich nowych cycuchów! Bez nikakich problemów! Cudne te moje doktory.

No, ale jest problem. Obdzwoniłam już trzy ośrodki diagnostyczne w Krakowie i żaden badania mi nie zrobi (rezonansu), bo do implantów potrzebna jest specjalna głowica. Jutro szukam dalej.

15 lutego 2007 roku

Mam potwierdzone wieści z zakresu diagnostyki nowych cycków. Tak jak rzekłam wcześniej, moje kochane onkologi dały mi bez nikakich skierowanie na rezonans magnetyczny "ściany klatki piersiowej zainplantowanej protezami wypełnionymi żelem silikonowym". Obdzwoniłam wszystkie pracownie radiologiczne w mieście Krakowie i okazało się, że tylko JEDNA w tak wielkim ośrodku ma RM ze specjalną głowicą do badania zainplantowanych cycków. Zadzwoniłam tam (Szpital Uniwersytecki - Pracownia Radiologii - ul. Kopernika 50).

Pańcia chyba szczękę na biurku oparła, bo zatkało ją na chwilę. Rzekła mnie, że nie pamięta, aby takie badanie ktoś u nich wykonywał, a pracuje tam już trochę. Kazała przyjechać osobiście z oryginałem skierowania, tom pojechała. Obejrzała (mnie też i to uważnie). Chyba mi uwierzyła, że mam sztuczne cycki. Kazała dzwonić za kilka dni, bo jedyna doktor Herman-Sucharska się na tym zna, a była wtedy na zwolnieniu. We wtorek zadzwoniłam ponownie. Dali mi do telefonu wymienioną powyżej panią doktor (bardzo miła osoba), która wypytywała mnie o szczegóły rekonstrukcji ze 40 minut!

Już myślałam, że mnie spuści po drucie, ale się udało. Termin RM cycków mam na 13 marca. Mam zabrać ze sobą kartę wypisową z Centrum Onkologii z mastektomii i wszystkie kwity z Gryfic. Uff.