Blog użytkownika - joanna (Joanna )

Mieszka w Małopolsce. Członek Zarządu Krakowskiego Towarzystwa "Amazonki" i administrator internetowej strony ...

Marzec 2009


11 Marzec 2009, 10:25

Mammografia

14 sierpnia 2003 roku


Mammografię mam wyznaczoną na godzinę 9.00. Przybyłam wraz ze Ślubnym wręcz przed czasem. Usiadłam w poczekalni wraz z czterema innymi kobietami, które dzierżyły identyczne jak moja karteczki z terminem.

Nie upłynęło wiele czasu (sic!), jak około godziny 14.30 dostąpiłam zaszczytu ujrzenia po raz pierwszy na oczęta ustrojstwa pod tytułem mammograf.

Bolało! O kurde, jak bolało! Prawa pierś dzielnie znosiła ściskanie prasą hydrauliczną, choć świeczki w oczach stanęły. Przy maltretowaniu lewej nie zdzierżyłam, rozryczałam się z bólu jak gówniarz.

A guzek dostał przyspieszenia i miał już wtedy coś koło 1,5 x 1,5 cm. Po wyniki kazano mi się zgłosić 6 września.


6 września 2003 roku

Od „radosnej” chwili wymacania guzka minęły już dwa miesiące, a ja idę dopiero po wyniki mammografii. No i rzeczywiście mammografia wykazała czarno na białym (eureka!), że mam guza w lewej piersi. Teraz zajmie się mną lekarz. Młodziutka, śliczna doktor Kasia obejrzała klisze i opis lekarza radiologa i poinformowała mnie:

- Ma pani guza w lewej piersi.

Taak? Poważnie? Cud techniki! Moje paluchy zdiagnozowały go już dwa miesiące temu, ale rżnę głupa koncertowo. No i co dalej? Teraz dostanę skierowanie na biopsję pod kontrolą USG. Termin? Rozsądny, bo doktor Kasia popełniła dopisek: bardzo pilne. Teraz pilne, a w lipcu nie było pilne? Niewiele z tego łapię!


dodaj komentarz

Komentarze [0]

Brak komentarzy
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Historia
 
 
 
 
 
 
Blog - Top 10
 
 
 
 
 
 
Login
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
PoradyVideo
VideoPorady