9 kwietnia 2007 roku

A mówiłam, że nie lubię świat?! Nie lubię i już! Moja Mama ma biegunkę totalną i wymioty, temperatura 38 stopni, wirus Rotha - grypa jelitowa, bez pomocy medycznej się nie obeszło. Ślubny pół dnia w toalecie spędził blady jak ściana. Wymioty i ból w lewej pachwinie, co za cholera to może być. Do lekarza nie dał się zawlec. Młoda właśnie wzięła Stoperan (biegunka), pół dnia w toalecie na przemian ze Ślubnym. A mnie ból spod pachy, po stronie operowanej dwa tygodnie temu, wlazł pod łopatkę. O matko jak boli, nerwoból jaki czy cóś.

Ani se głębiej odetchnąć! Nie lubię świąt i już!

Pechulca ciąg dalszy nastąpił wieczorem. Około 20.00 Mama straciła przytomność w drodze do łazienki. Brat wezwał pogotowie. Mama leży w szpitalu na zakaźnym. Zostanie do tygodnia, tak lekarz orzekł. Kroplówki łyka, spore odwodnienie. A przecież w południe była na Pogotowiu, leki dali i do domu wysłali. Ech doktory.