Blog użytkownika - joanna (Joanna )

Mieszka w Małopolsce. Członek Zarządu Krakowskiego Towarzystwa "Amazonki" i administrator internetowej strony ...

Marzec 2009


11 Marzec 2009, 14:03

Lato

18 czerwca 2004 roku

Drugi zastrzyk Zoladexu. Doktor Małgosia szeroko otwiera oczy i mówi, że wprawdzie uczone księgi medyczne dopuszczają wystąpienie okresu po Zoladexie, ale ona się jeszcze z takim przypadkiem nie spotkała.

No dobra – znów robię za przypadek patologiczny!


koniec czerwca 2004 roku

Młoda wyjechała na kolonie do Tuszyna pod Łodzią. Dzwoni bardzo rzadko, bo nie ma czasu! Dla własnej, rodzonej matki czasu nie ma! Jest zachwycona towarzystwem i wychowawcami. Pogoda jej dopisuje. Zapytała w przelocie, co ma zrobić z nowymi spodniami dżinsowymi, bo są zielono-bure?! Wyjaśniła mi lakonicznie, że mieli podchody w lesie i trzeba było się czołgać, aby przeciwna grupa ich nie wypatrzyła.

Poza tym oznajmiła mi bez emocji, że właśnie skakała do basenu z pięciometrowej wieży i że było extra. Włosy mi na głowie stanęły, ale skoro przeżyła ten skok, to znaczy, że się nieźle bawi.


połowa lipca 2004 roku

W moim miasteczku organizowane są, co roku o tej porze, Dni Miasta, czyli festyn w stylu folk. Pogoda dopisała, zjechał mój braciszek z narzeczoną, przyjechał Jarek z Olkusza i całą bandą; ze Szczotką Asią i sąsiadami – ruszyliśmy na błonia. Produkował się Michał Milowicz i „Trubadurzy”. Potem zabawa taneczna do rana. Tańce sobie odpuściłam, Jarek tańczyć nie może – dotrzymałam mu towarzystwa przy stole.

Moje dziecko oszalało, bo przyjechało wielkie, czeskie wesołe miasteczko i starym zwyczajem musiała zaliczyć każdą lasującą mózg karuzelę. Niby już panna, a jeszcze dzieciuch.


Młoda została wywieziona do moich rodziców do Wałbrzycha. Tam przynajmniej nie ma pięciometrowych wież nad basenem! Babcia by nie pozwoliła na takie ekscesy jedynej wnusi, ale dziadek, kto wie?!


16 lipca 2004 roku

Trzeci Zoladex. Nie boli nic a nic. Siostra zamraża brzuch. Doktor Gosi nie ma – wypoczywa na urlopie. Wyniki krwi i markery nowotworowe w absolutnej normie.

W pracy kołomyja – za kilka dni nasze święto resortowe. Wszystkie przygotowania do uroczystej akademii na mojej głowie. Krzysztof na urlopie, a ja już nosem się podpieram. W międzyczasie niespodziewana kontrola z województwa – jest nieźle!

Nie wiem czy wytrzymam. Zaczynają dopadać mnie dziwne rzeczy. Uderzenia gorąca na twarz są tak silne, że czasami boje się, że zemdleję. A w nocy pływam we własnym pocie.

Menopauza, to nie jest to, co tygrysy kochają najbardziej.


dodaj komentarz

Komentarze [0]

Brak komentarzy
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Historia
 
 
 
 
 
 
Blog - Top 10
 
 
 
 
 
 
Login
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
PoradyVideo
VideoPorady